Nagle jest wyjątkowo uprzejmy. Częściej pisze, chwali Cię, interesuje się, pomaga. I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie to, że coś w tym wszystkim Ci nie pasuje. Za dużo. Za słodko. Zbyt nagle. Czasem taka „dziwna uprzejmość” nie jest objawem zakochania… tylko sygnałem, że coś jest nie tak. Oto trzy rzeczy, które może próbować Ci zakryć.
Czemu on zaczyna być „dziwnie miły”?
1. Chce zagłuszyć wyrzuty sumienia
Być może zrobił coś, o czym nie wiesz – i próbuje to „zbalansować” przesadnie miłym zachowaniem. Może flirtował z kimś innym. Może coś ukrywa. Może wie, że Cię zawiódł. Zamiast się przyznać, chce zagłuszyć poczucie winy działaniami, które mają sprawić, że uznasz: „to niemożliwe, żeby coś przede mną ukrywał – przecież jest taki czuły”.
Na co uważać:
– nagła zmiana tonu rozmów,
– komplementy, których wcześniej nie mówił,
– przesadna pomoc bez konkretnego powodu.
2. Czuje, że się oddalasz – i chce Cię szybko „odzyskać”
Zauważył, że jesteś mniej dostępna. Że przestajesz się starać. I wtedy… budzi się do życia. Nagle bardziej się stara, zaczyna znów pisać, chwali Cię, przypomina wspólne momenty. To może wyglądać jak romantyczne „przebudzenie”, ale w rzeczywistości to często reakcja na utratę kontroli, nie uczucia.
Na co uważać:
– miłe gesty tylko wtedy, gdy się wycofujesz,
– intensywność zamiast stałości,
– brak rozmowy o emocjach, tylko działania pod publiczkę.
3. Przygotowuje się do czegoś… czego Ci jeszcze nie mówi
Niektórzy mężczyźni, zanim coś zakończą, najpierw „miękko przygotowują grunt”. Bycie wyjątkowo miłym może być próbą złagodzenia przyszłego rozczarowania. Chce, żebyś dobrze go zapamiętała. Albo żebyś nie zadawała zbyt wielu pytań, gdy powie, że „to jednak nie to”. To przykre, ale się zdarza.
Na co uważać:
– dużo miłych słów, ale zero planów na przyszłość,
– unikanie rozmów o „my” i emocjach,
– dziwna poprawność – jakby się starał być „idealnym kolegą”.
Bycie miłym to jedno. Ale nagła, dziwna uprzejmość bez wyraźnego powodu może oznaczać coś więcej niż tylko dobre intencje. Obserwuj nie tylko to, co mówi, ale też dlaczego mówi to właśnie teraz. Bo czasem za nadmiarem czułości kryje się coś, co wcale nie jest słodkie.
